Jakie były wasze początki z piłką? Jak trafiliście do Płomienia?
Michał Kaczmarek: Zaczynałem na osiedlowym placu zabaw w Zbąszynku. Później przenieśliśmy się na tak zwane „Piaskowe” gdzie rozgrywaliśmy między osiedlowe pojedynki. Moim pierwszym klubem był Uczniowski Klub Sportowy w Zbąszynku z którego trafiłem jako 16 latek do Syreny. Później za kadencji Trenera Radwana przeniosłem się do Przyprostynia. Był to rok chyba 2009.
Krzysztof Fleischer: Początek to trampkarze w Obrze, super ekipa i super przygoda trener Andrzej Wachowski. Później przechodziłem drogę do juniorów i seniorów. Do Płomienia trafiłem z Obry gdy stwierdziłem że czas na zmianę.
Jaki mecz zapamiętacie na długo a o którym chcielibyście zapomnieć?
MK: Mecz który utkwił mi w pamięci to to jeszcze jak byłem w Syrenie. Graliśmy w osłabionym składzie z liderem i wygraliśmy niespodziewanie 5:0 z czego trafiłem wtedy 4 bramki. Mecz który chciałbym zapomnieć to również za czasów grania w Zbąszynku. Mecz na szczeblu juniorskim z UKP Zielona Góra. Wygrywamy 2:1 z najlepsza drużyna w lidze a ja niefortunnym wybiciem z linii autowej w 90 minucie lobuje własnego bramkarza i remisujemy 2:2.
KF: Mecz który zapamiętam? Wiele ich było: baty w juniorach z Wartą Poznań czy gra z Lechem Poznań. Pamiętam też wygraną z Opalenica w Zbąszyniu kiedy to Promień nie przegrał żadnego meczu i wsparcie kibiców w tamtych czasach. O żadnym meczu nie chce zapominać z każdego można wyciągnąć jakąś lekcję.
Najlepszy zawodnik z którym grałem?
KF: Najlepszy zawodnik było ich zbyt wielu od każdego mogłem się czegoś nauczyć i nadal gram ze świetnymi zawodnikami więc wyznaczenie jednego jest nie możliwe.
MK: Najlepszy zawodnik z jakim grałem to Szymon Szulc. Jak nie szło drużynie to potrafił zrobić coś z niczego. Stała kiwka na która ciągle się nabierali przeciwnicy, szybkość, technika.
Co was zaskoczyło pozytywnie w Płomieniu?
MK: Ciężko powiedzieć co mnie zaskoczyło w Płomieniu. Wiem, ze zawsze panowała super atmosfera w drużynie.
KF: W Płomieniu najbardziej cenie szczerość i przychylność ludzi działających w zarządzie i wokół klubu . Nawet gdy wracałem do Obry zawsze czułem wsparcie osób związanych z Płomieniem tego nigdy nie czułem w Obrze i dlatego też szybko wróciłem do Płomienia.
Czy pamiętacie swój pierwszy trening i czy mieliście tremę przed wejściem do szatni PPa?
MK: Treningu nie pamiętam, ale pamiętam pierwszy sparing zimowy. Trema była bo nikogo nie znałem ale nie jakaś duża.
KF: Pierwszego treningu nie pamiętam ale to raczej zawodnicy płomienia powinni mieć tremę gdy dolaczylem do zespołu bo wtedy rozpoczęła się walka o awans.
Mecz który chciałbym zagrać jeszcze raz to: i dlaczego?
MK: Nie pamiętam takiego meczu. Na pewno wszystkie te które przegrałem chciałbym powtórzyć ale zdrowia już nie starczy.
KF: W barwach Ognia w Szopie. Graliśmy „Liga Mistrzów” w Poznaniu porażka w finale. Bardzo pechowa. Spokojnie powinniśmy to wygrać.
Jaką cechę piłkarską ma Figo/Kaczy a chciałbyś mieć ty i dlaczego?
MK: No bez wątpienia dokładność w podaniach, spokój i opanowanie piłki chciałbym mieć w swoim asortymencie cech piłkarskich jakie posiada Figo.
KF: Chciałbym mieć taką swobodę mijania przeciwników jaka ma Michał oraz jego przyspieszenie na kilku metrach , gdy jest w formie mija przeciwników jakby byli trampkarzami . Tym mi mocno imponuje.
Figo-team kontra Kaczy-teamt (6 na 6). Kogo bierzecie do swoich drużyn i dlaczego wasz drużyna wygrałaby?
KF: Kuba Borek , Rafał Kędzierski, Figo, Szuli, Piechur , Michał Gucia , czy wygramy tego nigdy nie możesz wiedzieć ale wiem że z nimi w składzie była by dobra gra , zaangażowanie i na pewno dobra zabawa
MK: Do swojej drużyny na pewno zaprosiłbym: Szuli, Sieka, Werner, Szpicek i Sałatę. przezwiska mówią same za siebie!
Czego wam życzyć i sobie życzycie na nowy rok 2021?
KF: Wiadomo zdrowia bo jak zdrowie będzie to reszta się ułoży.
MK: Ja wszystkim życzę dużo zdrowia, dystansu i samozadowolenia z siebie samego, a sobie tylko zdrowia.